Przyjaciele:

hpnews.pl
Harry-Potter.net.pl
RPG Wars
Black Wing's Lair - Polski Oficjalny Serwis Fanowski o World of Warcraft
Gra MMORPG Harry Potter - Forum gry mmorpg
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 


Z pamiętnika nauczyciela

Autor Wiadomość
eGo 
Administrator
Dyrektor Hogwartu


Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 313
Skąd: Zewsząd
Wysłany: 2007-06-14, 08:03   Z pamiętnika nauczyciela

Była ciepła, majowa noc. Blask księżyca oświetlał słomiany dach chaty umiejscowionej nad malowniczym, niedużym jeziorkiem odbijającym światło tysięcy błyszczących na niebie gwiazd. Mimo później pory, w domu paliło się jeszcze światło. Posiadłość ta należała do Egora Kingsleya, mężczyzny w podeszłym wieku, który rzadko kiedy pojawiał się w mieście oddalonym o niecałe dwie godziny drogi. Nigdy nie pasjonował się mugolami, wolał świat ludzi jemu podobnych. Świat czarodziejów. Siedział właśnie w izbie, czytając księgę oprawioną czarnym materiałem, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Egor drgnął lekko. Na oko miał z 60 lat, posiwiałe włosy i głębokie zmarszczki na twarzy. Jego spojrzenie było jednak bystre i wyraźne, jak gdyby czuł się na nie więcej, niż lat 30. Wstał żwawo i bez strachu uchylił drzwi, wpuszczając do środka wysokiego faceta w czarnej szacie, z zarzuconym kapturem szczelnie zakrywającym każdy element jego lica.
- Witam pana ministra. – Kingsley skinął głową i zamknął drzwi za swoim gościem.
- Dobry wieczór Egorze. Trafiłem chyba do pięciu różnych chatek, zanim udało mi się aportować do Ciebie. Bardzo wygodne położenie domu – zaśmiał się, strącając kaptur z głowy.
- Nie narzekam. Herbaty? Piwa? – gestem dłoni zaprosił ministra do izby gościnnej.
- Nie, dziękuje. Załatwimy formalności i muszę spływać.
- Jak pragniesz. – zsiadł po jednej stronie dużego, starego stołu i wskazał towarzyszowi krzesło obok niego. Gdy ten usiadł, wyciągnął z teczki jakieś stare pergaminy i położył na blacie.
- A więc chcesz otworzyć polską szkołę magii, tak? – zapytał, kiwając przy tym głową – Naprawdę, nie wiem, czy to dobry pomysł. Teraz, kiedy grozi nam takie niebezpieczeństwo..
- Drogi Anderze, ufam Ethanowi i wątpię, aby był następcą Czarnego Pana. – odrzekł Kingsley surowo, przysuwając papiery do siebie.
- Tak, wiem, że mu ufasz. Ale zrozum mnie, wszystko na to wskazuje!
- Nie sądzisz, że to bezpieczniej, jeżeli ja będę go miał na oku? – zapytał, widocznie nie mając ochoty na kłótnie.
- A uczniowie?
- Przygotuję ich do ewentualnej walki – wzruszył ramionami. Wyciągnął różdżkę i puknął nią w pergaminy, by na tych pojawiła się czerwona pieczęć z podpisem „Egor Kingsley”.
- No dobrze - minister zgarnął papiery do teczki, nie wstał jednak. Wciął patrzył się uważnie na swojego rozmówcę. – Kogo jeszcze chcesz zwerbować do grona pedagogicznego?
- Cóż, zaklęć będzie uczył Johnatan Krico. Chyba nadaje się najlepiej na tą posadę.
- Tak, racja. Krico to bardzo dobry czarodziej. Ma jednak sporo na głowie…
- Tak, mówił mi, że gdyby nie podołał, to zastąpi go Lothien Greece.
- Nie słyszałem – pokiwał głową. – Doszły mnie jednak słuchy, że Elanor będzie uczyła opieki. Czy to prawda? – zapytał. Egor kiwnął potwierdzająco głową. – Doprawy, bardzo ciekawe…
_________________
 
 
     
Akechi 



Dołączył: 30 Maj 2007
Posty: 241
Skąd: Bezdomny
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2007-06-14, 08:38   

Całkiem niezłe. Znalazłem tylko jeden błąd - literówkę.
"Wciął patrzył się uważnie na swojego rozmówcę."

Ale tak to b. ładne.
 
 
     
{GM}Megan McGuire 
Vampire



Wiek: 30
Dołączyła: 08 Cze 2007
Posty: 373
Skąd: Omega
Wysłany: 2007-06-14, 17:51   

Hehe ^^ Ładnie ^^ Czekam na cdn. :) Rozumiem, że to będzie op. o naszej szkole ?
(Wow, będziemy gwiazdami! xD)
_________________

 
 
     
{GM}Saligia 



Wiek: 114
Dołączyła: 18 Maj 2007
Posty: 194
Skąd: Miasto koziołków
Wysłany: 2007-06-14, 18:09   

Interesujące, interesujące... :) Również czekam na ciąg dalszy. Dodam tylko, że framgencik Egora sprawił, że szkic pewnego opowiadania, który tkwił w mojej głowie od dłuższego czasu, nabrał bardzo konkretnych kształtów. Tak konkretnych, ze w zasadzie mam już pierwszą część :P Ale wstrzymam się na razie z umieszczaniem tutaj mojego tworu, bo nie chcę robić Egorowi konkurencji :)
Hehe, oczywiście szykuję sie do zrobienia korekty egorowego dziełka ]:-> Tylko, że chwilowo mi się - mówiąc ordynarnie - nie chce. Ale juz wyłapałam tu czy tam to czy owo. Mwahahaha!
:mrgreen:

A za dzień, dwa lub trzy wrzucę swoje i będziecie mieli okazję do rewanżu :)

EDIT: Oki, jest i korekta. Prawie same drobiazgi, głównie zwiazane z interpunkcją w dialogach. Jeden "grzech ciężki" ;) poza tym - ok. Przynajmniej na moje oko:)

"Posiadłość [ta] należała do Egora Kingsleya, (...)" -> "ta" zbędne. W opisie pojawia się jedna tylko posiadłość, wiec nie trza zaznaczać, ze mówimy o "tej" :)

"Wstał żwawo i bez strachu uchylił drzwi, wpuszczając do środka wysokiego [faceta] w czarnej szacie, z zarzuconym kapturem szczelnie zakrywającym każdy element jego lica." -> "facet" to raczej słowo potoczne i zasadniczo nie umiesza się takich w opisach. Chyba, ze całe opwiadanie ma swoistą konwencję, która usprawiedliwa stosowanie kolokwializmów. Ten framgent, o ile widze, takiej konwancji nie ma :)

"Bardzo wygodne położenie domu[ ] – [z]aśmiał się, strącając kaptur z głowy. -> "(...)domu. - [Z]aśmiał(...)"

"- Nie narzekam. Herbaty? Piwa? – [g]estem dłoni zaprosił ministra do izby gościnnej." -> "[G]estem"

"- Nie, dziękuje. Załatwimy formalności i muszę [spływać]." -> o, kolejny kolokwializm. Tu, co rapwda akurat w słowach postaci, co z całą pewnoscią moze miec swoja usprawiedliwienie... Nautralnie nie znam dokłądnie charakteru postaci Andera, ale jakoś takie potoczne określenie nie pasuje mi do "poważnego pana ministra" zwłaszcza, ze nigdzie dalej nie zdradza on tendencji do podobnego jezyka. Ale to jets, przyznaję, moje czepialstwo i jeśłi uważasz, zę pan Ander mógł powiedzieć cos takiego, prosze cie bardzo :)

"- Jak pragniesz. – [z]siadł po jednej stronie dużego, starego stołu..." -> "[Z]asiadł"

"- A więc chcesz otworzyć polską szkołę magii, tak? – zapytał, kiwając przy tym głową[ ] –(...)" -> "głową[.] - (...)"

"- Drogi Anderze, ufam Ethanowi i wątpię, aby był następcą Czarnego Pana[.] – odrzekł Kingsley surowo, przysuwając papiery do siebie." -> "(...)następcą Czarnego Pana[ ] – odrzekł (...)"

"- Przygotuję ich do ewentualnej walki[ ] – [w]zruszył ramionami." -> "(...)walki[.] – [W]zruszył(...)"

"- No dobrze[ ] - [m]inister zgarnął papiery do teczki, nie wstał jednak." -> "- No dobrze[.] - [M]inister (...)"

"Wcią[ł] [patrzył się] uważnie na swojego rozmówcę." -> "Wcią[ż]" zauważone już przez Akechiego, ale podaję tak pro forma. Pewnie literówka :) Ale jest jeden grzech cięzki ;) Nie wiem skad sie to wzięło w mowie, ale sie wzięło, że z czasownika "patrzeć" zrobił się czasownik zwrotny. "Patrzeć" absolutnie nie jest czasownikiem zwrotnym. Takze "się" idzie do kosza.

"- Nie słyszałem[ ] – [p]okiwał głową." -> "- Nie słyszałem[.] – [P]okiwał głową."; a tak swoją drogą, to skoro nie słyszał o Lothien, to chyba powiine pokręcić głową, a nie pokiwać ;) Ale to juz tylko moje trele-morele dotyczące gestów postaci, więc sie za bardzo nie przejmuj ;)

"Egor [kiwnął potwierdzająco] głową." -> Tutaj, jak mi sie zdaje, jest masło maślane. Jak kiwnął, to wiadomo, że twierdząco. Umiesz kiwnąć głową przecząco? Bo mi sie wydaje, ze na "nie" to sie głową raczej kręci :)
_________________
Beware of Ivul Mod! ]:->
 
 
     
Likurg 
Król Sparty



Wiek: 35
Dołączył: 22 Maj 2007
Posty: 344
Skąd: z domku
Wysłany: 2007-06-18, 13:31   

No eGo Saligia wyłapałw wszystkie błędy. Nic więcej nie moge dodać. Opowiadanie interesujące. czekam na kolejną część. :-)
PS. Saligia chyba zaczne przesyłać ci moje wypracowania na J. polski. Po twojej korekcje napewno mi się stopnie poprawią :-P
_________________
Zapracowany. Diagnoza: Cierpi na chroniczny brak wolnego czasu :-(
 
     
eGo 
Administrator
Dyrektor Hogwartu


Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 313
Skąd: Zewsząd
Wysłany: 2007-06-18, 15:18   

Oj, Sal. Czepiasz się mojej najsłabszej strony: interpunkcji ;P

-------------------------------------------------------------------------

20 lat przed rozmową Andera z Egorem.

Hogsmeade, wioska uznawana za najbardziej magiczne miejsce na kuli ziemskiej, w której jak dotychczas żaden mugol nie postawił nogi. Wypełniona miłością i przyjaźnią oraz chwytającymi pełnymi garściami życie czarodziejami, którzy nie mają większych zmartwień i cieszą się każdą chwilą. Tak, taki obraz Hogsmeade zachowało wielu ludzi przed tyranią Czarnego Pana. W czasach jego panowania była to bowiem ponura i opustoszała dziura. Opustoszała, gdyby nie liczyć dwójki czarodziejów stojących na głównej ścieżce. Nie rozmawiali, zdawali się czekać na coś. Jednym z nich był mężczyzna w kruczoczarnej szacie zdobionej na krańcach złotymi znakami i pasami. Miał czarne, krótkie włosy i zielone oczy obdarowujące towarzyszącą czarodziejkę uważnym i żywym spojrzeniem. W prawej dłoni mocno trzymał zadbaną i błyszczącą różdżkę.
- Nie przyjdą… - stwierdził Kingsley chowając swoją drewnianą broń do kieszeni. Zdawał się wypatrywać kogoś z drugiego końca wioski, choć gęsto zbita mgła skutecznie mu to uniemożliwiała.
- Uwierz mi Egorze, że przyjdą. Za dużo by stracili, gdyby sobie odpuścili.- odpowiedziała Elanor, trzymając przy piersi okrągłe zawiniątko wielkości pięści. Była niewysoką kobietą, o dojrzałych kształtach. Jej żywo błękitne oczy bacznie wpatrywały się w zamgloną przestrzeń, wypatrując wroga. Czarne włosy opadały w nieładzie na blade czoło. Poprawiła je niedokładnie dłonią.
- Avada Kedavra! – doszedł do nich zachrypnięty, niewyraźny głos i zaraz po tym mgłę przeciął zielony promień. Elanor rzuciła się na ziemię, ciągnąc za sobą Egora. Śmiertelne zaklęcie przemknęło milimetry nad ich głowami.
- Oddaj przepowiednię, Nevar. – nie było widać mężczyzny, który wypowiedział te słowa, choć nie ulegało wątpliwości, że sam Czarny Pan pokwapił się przyjść. Głos, który wypowiedział te słowa był bowiem pozbawiony wszelkich uczuć. Był zimny i bezwzględny. Voldemort wypowiadał polecenia takim tonem, że nie sposób było odmówić.
- Po Twoim trupie, Riddle! – warknęła Elanor, chowając przepowiednie w wysokiej trawie. Prędko dobyli różdżki.
- Jak śmiesz mówić do Czarnego Pana w ten sposób! – wydarła się jakaś kobieta. Czerwony promień roztrzaskał się o pień drzewa, mijając twarz Egora o kilka centymetrów.
- Uspokój się, Beatrix. Nevar tak czy siak poniesie karę za swoje zachowanie. – chrypliwy głos skarcił śmierciożercę.
- Nie mamy wiele czasu, El. Pamiętaj, atak z zaskoczenia. Nie używaj zaklęć werbalnych.
- Nie musisz mnie pouczać, nie mam pięciu lat. – na te słowa Kingsley i Nevar wybiegli zza drzewa, miotając z różdżki błękitnymi i białymi promieniami. W oddali ktoś jęknął, potem zwalił się na ziemię.
- Zabierzcie Malfoya! – wydarł się Voldemort. Zielony promień pomknął w kierunku Elanor.
- Solidus! – warknął Egor i przed nimi pojawiła się gruba, ceglana ściana. Zaklęcie rozkruszyło ją na kawałki.
- Dzięki! – wysapała Nevar. Wychyliła się zza resztek muru – Aqua Eructo! – niebieska fala poleciała w kierunku przeciwników, ktoś jednak szybko zareagował zaklęciem tarczy.
- Długo tak nie wytrzymamy. Nie wiemy nawet ilu ich jest - warknęła Elanor, ciskając w kierunku wroga coraz silniejszymi czarami.
- Mam ją! – wrzasnęła Beatrix. Nie stała tam gdzie wcześniej. Egor i Elanor dobrze ją teraz widzieli. Bladą, z podkrążonymi oczami, z wymalowaną dumą na twarzy i przepowiednią dzierżoną dzielnie w dłoni. Obkręciła się i zniknęła, czemu towarzyszył cichy trzask.
- Zabić ich! – Czarny Pan wydał swoje kolejne, bezwzględne polecenie. Z tuzin śmierciożerców wykrzyczało w tej samej chwili „Avada Kedavra” i zielone promienie wyleciały z dużą prędkością prosto na dwójkę czarodziejów. Gdy już wszystko miało być stracone, ogromna wierzba ugięła się i ochroniła swym potężnym ciałem Kingsleya i jego towarzyszkę. Potem wszystko rozegrało się bardzo szybko. Śmierciożercy zaczęli uciekać w popłochu, gonieni przez dziesiątki wybitnie szybko miotanych zaklęć. Czarodziej, który ich przegonił miał długą, białą brodę, niebieską szatę i tiarę oraz okulary połówki założone na nosie. W kościstej dłoni trzymał wprawnie swoją różdżkę, z której wylatywały coraz to nowsze zaklęcia. Egor i Elanor mieli wielkie szczęście. Uratował ich człowiek, którego bał się sam Czarny Pan… Albus Dumbledore.
_________________
 
 
     
{GM}Saligia 



Wiek: 114
Dołączyła: 18 Maj 2007
Posty: 194
Skąd: Miasto koziołków
Wysłany: 2007-06-18, 15:19   

Likurg napisał/a:
Saligia chyba zaczne przesyłać ci moje wypracowania na J. polski. Po twojej korekcje napewno mi się stopnie poprawią :-P

Chyba zacznę pobierac opłaty... :P Poza tym - już mam prace, wiec w tej chwili mi dodatkowa nie potrzebna ^^

E, tam, jak nie chcesz, to nie będę robić już korekty tej częsci. W końcu łaski nikomu robić nie będę ;)
_________________
Beware of Ivul Mod! ]:->
Ostatnio zmieniony przez Saligia 2007-06-19, 14:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
{GM}Bossk 
GameMaster


Wiek: 36
Dołączył: 17 Maj 2007
Posty: 49
Skąd: Słubice
Wysłany: 2007-06-19, 09:42   

Oooo akcja, znane postaci nawiązania do fabuły naszej zabawy ^^ ogólnie eGo wiesz jak przeciagnąć człowieka na swoją stronę :-P Ja chcę zobaczyć dalszą część przedpremierowo! ^^
_________________

 
 
     
{GM}Megan McGuire 
Vampire



Wiek: 30
Dołączyła: 08 Cze 2007
Posty: 373
Skąd: Omega
Wysłany: 2007-06-19, 13:56   

Wow o.o
To było mocne! Z niecierpliwością czekam na CD!
Po chwili namysłu:
Skoro to będzie pamiętnik nauczyciela, to uczniowie też tam będa? :>
Ciekawie by było :P
_________________

 
 
     
eGo 
Administrator
Dyrektor Hogwartu


Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 313
Skąd: Zewsząd
Wysłany: 2007-06-26, 21:58   

Tak, później mam zamiar opisywać tutaj moje nieobecności w szkole ;) żeby było wiadomo, że dyrektor nie siedzi w "Candy Shop'ach", tylko tyra jak wół ;P

Swoją drogą, kolejna część w drodze ^^
_________________
 
 
     
eGo 
Administrator
Dyrektor Hogwartu


Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 313
Skąd: Zewsząd
Wysłany: 2007-06-30, 11:41   

Kingsley siedział na jednym z wielu dębowych krzeseł otaczających potężny, drewniany stół. Mimo, że pomieszczenie nie było małe, to duża ilość mebli i porozrzucanych rupieci sprawiała wrażenie, jakoby wolnej przestrzeni w pokoju było, co kot napłakał. Obrysowany i stary panel prawie w całości zakrywał czerwony, zakurzony i wypłowiały dywan, zawalony wieloma komodami i szafami. Ich półki zdobiły dziwne, rzadko spotykane przedmioty. Dużą uwagę przyciągała kamienna, owalna misa wypełniona białawą konsystencją. Bez wątpienia była to myślodsiewnia. Egor wstał i podszedł do jedynego w pokoju okna, zasłoniętego zielonymi firanami. Pociągnął je mocno w bok, wpuszczając do nasiąkniętego mrokiem pomieszczenia popołudniowy blask słońca. Spojrzał z niecierpliwością na przywieszony do ściany zegar „kukułkę”. Było grubo po piętnastej.
- Spóźnia się… - stwierdził zamyślony. Od walki w Hogsmeade minęło już kilka tygodni. Po długiej rozmowie z Elanor i Dumbledore’m cała trójka stwierdziła, że nie ma co kusić losu, Nevar i Egor będą musieli się ukryć. I stało się. Czekał teraz na swoją towarzyszkę w gospodzianym pokoju, która to ponad dwie godziny temu wyszła spotkać się ze swoim „zaufanym przyjacielem”. „Będę za godzinę”, powiedziała. Nigdy nie należała do ludzi mało punktualnych, toteż Egor nie miał wątpliwości, że coś się stało. Niestety nie mógł nic poradzić. Nie wiedział gdzie Elanor ma się spotkać ze swoim znajomym, a nawet gdyby wiedział, to i tak obiecał nie ruszać się z miejsca, choćby niewiadomo co się działo.

- Pertificus Totalus! – ryknął niespodziewanie okapturzony, tęgi mężczyzna. Nevar nie oglądała się za siebie. Biegła do przodu, nie szczędząc resztek swoich sił. Poczuła, że unieruchamiające zaklęcie minęło ją o milimetry. „Wingardium Leviosa” pomyślała, celując w duży posąg, koło którego właśnie przebiegła. Ten runął na ziemię, miażdżąc kafelki i blokując ciasny korytarz. Obróciła się. Zyskała kilka cennych sekund. Stała pośrodku ciągnącego się w dal tunelu, wyścielonego tuzinami pozamykanych drzwi. Rozejrzała się, mając w nadziei znaleźć coś choć trochę przydatnego. Bez skutku. Nagle leżąca na drodze rzeźba roztrzaskała się na kawałki.
- Thunderous! – krzyknął śmierciożerca wybiegający z unoszącego się w powietrzu pyłu. Elanor szybko padła na ziemię i wykrzyczała:
- Destructo! – zaklęcie, choć celowane w zakapturzonego czarodzieja, minęło go i ugodziło w sufit. „Niech to szlag, pudło” pomyślała. Nie miała szans na obronę, przeciwnik już celował w nią różdżką, myśląc nad odpowiednią dla tej sytuacji inkantacją. I wtedy stała się rzecz najmniej oczekiwana. Miejsce, w które trafił czar Destructo zaczęło pękać, rozległ się głośny łomot i sklepienie runęło prosto na tęgiego jegomościa, przygniatając go ciężkim gruzem.
- Oj – Elanor zerknęła na niego niepewnie, nie miała jednak czasu, gdyż z końca korytarza już biegło do niej kilku czarnoksiężników. Odwróciła się szybko na pięcie i pobiegła w kierunku ostatnich drzwi. Otworzyła je mocno. Znalazła się w bogato zdobionym gabinecie, z dębowym biurkiem i fotelem wykładanym smoczą skórą. Białą deskę podłogową zakrywał niebieski dywan ze złotymi zdobieniami. Nevar podeszła do biurka, spojrzała na papiery na nim leżące.
- To te – mruknęła pod nosem, studiując pilnie dokumenty. Wycelowała różdżką w leżący na blacie długopis i…
- Portus! – krzyknęła, łapiąc za przedmiot. Zobaczyła czterech zakapturzonych ludzi wbiegających do pokoju, lecz w tym samym momencie poczuła niemiłe rwanie w okolicach pępka i podrywając się szybko do góry, przetransportowała się prosto pod duży, drewniany budynek. Popatrzała w górę i wyczytała na szyldzie „Gospoda pod Złamaną Różdżką”.
- Udało się – wysapała z tryumfem i ściskając pod pachą plik pergaminów, weszła do środka.
_________________
 
 
     
Akechi 



Dołączył: 30 Maj 2007
Posty: 241
Skąd: Bezdomny
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2007-06-30, 11:48   

No no... Kto by pomyślał że stara Nevar ma tyle sił :P|Tak na serio to wspaniałe.
Spodobało mi się. :D
_________________
 
 
     
pito 



Wiek: 30
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 175
Skąd: z Hogwartu
Ostrzeżeń:
 2/3/6
Wysłany: 2007-06-30, 11:57   

no no...niezłe :-P fajna walka
_________________

 
     
eGo 
Administrator
Dyrektor Hogwartu


Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 313
Skąd: Zewsząd
Wysłany: 2007-06-30, 12:37   

Akechi, ona wtedy była trochę po 20stce ;P
_________________
 
 
     
{GM}Megan McGuire 
Vampire



Wiek: 30
Dołączyła: 08 Cze 2007
Posty: 373
Skąd: Omega
Wysłany: 2007-06-30, 13:06   

Hehe ;) Fajne, czekam na cd :D
Btw. Czemu wylaczyles server?
_________________

 
 
     
Odpowiedz do tematu

Podobne tematy
 Tematy   Odpowiedzi   Autor   Wyświetleń   Ostatni post 
Brak nowych postów Jak zainstalować grę? 1 Got 6895 2008-05-07, 20:36
Mack
Brak nowych postów Jak ściągnąć BYONDa? 12 Bzyk 11983 2008-04-06, 11:50
Hanashi
Brak nowych postów Jak sie dowiedzieliście o... 32 Mike 18955 2008-01-28, 09:59
Lilay
Brak nowych postów Jak zaproponować swoją grę... 1 eGo 4591 2007-10-01, 19:53
Likurg
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Jak dlugo gra sie powinna ladowac? 2 AstereQ 4708 2007-07-31, 09:22
Damiano1234
 

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Harry Potter: The Wizards Chronicles - Gra MMORPG Sitemap
Theme xandgrey created by spleen modified v0.3 by warna

/